3 lut 2009

Pióra rzadkie, rzadsze, najrzadsze - Conway Stewart BCHR c.1923-1925


Tym razem może coś z serii "okiem kolekcjonera", choć mam nadzieję, że temat wyda się też interesujący dla "zwykłych zjadaczy piór" - użytkowników ;-) Tytuł notki jest dość przewrotny i dotyka pewnego rodzaju intymności, którą jest granica pomiędzy "zwykłym" piórem - choć czasami wcale nie takim zwykłym, a piórem z "wysokiej kolekcjonerskiej półki" - choć czasami całkiem "zwykłym". W moim odczuciu istnieje też w tym temacie poletko szczególne, związane ze specyfiką takiej czy innej kolekcji, którą budować można na bardzo wiele sposobów (markami, okresami, modelami, kolorami, systemami napełniania, eklektycznie itd.). W ramach takiej specyfiki kolekcjoner jest w stanie nabyć konkretny - brakujący model pióra, za dużo wyższą cenę niż teoretycznie jest ono warte. Teoretycznie, bo tak naprawdę w tej dziedzinie funkcjonuje reguła, że "pióro jest tyle warte, ile ktoś jest skłonny za nie zapłacić". Są to jednak sytuacje, które nie zdarzają się często i z pewnością kolekcjonerstwa piór nie można uznać za obszar dżungli i wolnej amerykanki. Dwa pokolenia kolekcjonerów i pasjonatów pracowało na wiedzę, z której możemy teraz swobodnie korzystać (książki, publikacje, strony internetowe) - wytyczało kierunki, konsolidowało środowisko i w efekcie doprowadziło do tego, że stare pióra wieczne kolekcjonuje na świecie tysiące ludzi, nie opierając się przy tym na "hip, hip, hurra", tylko na rzetelnej wiedzy, bo to ona, jak wszędzie, jest podstawą.

Jednym z "czynników" świadczących o rzadkości pióra jest jego wiek. Nie tyle jednak sensu sticte, co w kontekście danego producenta. W przypadku firmy Conway Stewart, która powstała znacznie później niż Waterman czy Parker, takimi piórami z "wysokiej półki" są pióra wyprodukowane w latach dwudziestych XX wieku o wyraźnej, "flattopowej" formie (płaskie zakończenia skuwki i korpusu).

Conway Stewart, rzadka eksportowa wersja, BCHR, lever filler, c.1923-1925

We wczesnych piórach tego producenta charakterystyczne są także: klips i specjalna, zatrzaskowa dźwigienka. Conway produkował te pióra z utwardzanego kauczuku w dwóch wersjach kolorystycznych: czarne i czarno-czerwone (RMHR - red mottled hard rubber).

Conway Stewart - klips i dźwigienka - oba elementy sygnowane logiem Conway'a, literami CS

Prezentowane pióro to w istocie jedna z niższych linii - The Universal #472, która jednak jest w pewien sposób wyjątkowa - partia tych piór (nie wiadomo ile dokładnie sztuk, ale nie podejrzewam, żeby to były duże ilości) została zamówiona przez szwedzką firmę (być może przez jakąś tamtejszą sieć handlową) Svanstroms.

W tym przypadku wartość kolekcjonerską pióra znacznie podnosi ten nietypowy imprint. Innymi słowy The Universal 472 Conway'a nie jest piórem, które pojawia się często, z taką "pieczęcią" na korpusie jest jeszcze rzadsze. Ciekawostką jest fakt użycia charakterystycznej dla tej firmy czcionki, co wg mnie przemawia za tym, że pióra zostały w całości przygotowane przez Conwaya, co nie jest znowu aż tak "normalną" rzeczą, jak by się mogło wydawać. Dość typowym było bowiem zamawianie "gołych" piór u producentów i potem stemplowanie ich własnymi pieczęciami (szczególnie na amerykańskim rynku).

Firma Conway Stewart, która działa i ma się dobrze aż po dziś dzień, czerpie inspiracje z tych starych wzorów. Do piór produkowanych w latach 20ych nawiązuje ewidentnie w dwóch współczesnych modelach: Duro Heritage LE (materiał BCHR) i koronnej linii Churchill (niemal identycznej z modelem 107 produkowanym w latach c.1925-1930).

Wczesne pióra każdego producenta są zawsze tymi rzadziej spotykanymi i cennymi kolekcjonersko. Nie są jednak jedynymi - istnieje bardzo wiele modeli piór tzw. "sought after" (poszukiwanych), które w miarę możliwości będziemy prezentować.



4 komentarze:

  1. Pióra Conway Stewart to angielska klasyka - musze przyznac, ze i te wczesne i te pózniejsze modele zdecydowanie maja cos w sobie! CS zawsze produkowal pióra wysokiej jakosci i stanowia one swietny "temat przewodni" jesli chodzi o kolekcjonowanie - róznorodnosc modeli i kolorów daje duze pole do popisu :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie jeszcze "kręci" ta dźwigienka ze "skrzydełkami", która robi fajne "klik" ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. A czy tego typu stalówki Conway'a (chodzi o jej kształt) mają jakąś nazwę?

    armp

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tego co wiem to nie, ten ostrzejszy łuk świadczy o tym, że trzeba się spodziewać twardej stalówki.

    OdpowiedzUsuń