31 mar 2009

Koh I Noor 516 RB "Red Band" - Fotostory



Aż trudno uwierzyć, że to oblicze nie należy do poety, muzyka czy też zawodowego łamacza niewieścich serc (te oczy!!! ;-) a inżyniera, architekta i wynalazcy - Josepha Hardtmutha, który w Wiedniu, w 1790 roku, powołał do życia firmę L.C. Hardtmuth - moją małą perełkę ;-). Gdyby Joseph nie skupiał się tylko na ołówkach, byłabym nawet skłonna do niego wzdychać (mieć Idola fajna sprawa!), a tak muszę wzdychać do któregoś z jego potmków (choć jeszcze nie wiem dokładnie którego, ale się dowiem, a w razie co będę wzdychać "globalnie"), który w okolicach roku 1929/1930 wpadł na pomysł: "a może by tak pióra".
Ale do rzeczy - po raz kolejny muszę się rozpłynąć. Hardtmuth Koh-I-Noor 516 RB Red Band jest po prostu piękny!

Pióro wyprodukowane w mniej więcej tym samym okresie co prezentowane już na blogu dwa inne modele (c.1938-1940), tym razem w całości z czarnego celuloidu. Zamiast jednej szerokiej, pozłacanej obręczy na skuwce, mamy tu dwie wąskie, pozłacane oraz równie szeroką czerwoną, choć właściwie wcale taka nie jest - przy bliższych oględzinach okazuje się bowiem, że to niemal klasyczny "koral" - czerwień zmieszana z pomarańczowymi akcentami.

Tłoczkowy system napełniania, podobnie jak w modelu 516V z pustą na końcu nakrętką, osłaniającą pokrętło tłoka. Hardtmuth w swojej krótkiej, "piórzastej" historii stosował cztery różne systemy napełniania: wczesne (c.1930-1933) - safety (eyedroppery - zakraplacze z wysuwaną stalówką), lever-fillery (system dźwigienkowy) oraz późniejsze - button fillery (system przyciskowy) i piston fillery (system tłoczkowy).

Pióro bardzo classy i eleganckie. Smukłości ledwie zaakcentowane, wysmakowane dodatki w postaci wspominanych obrączek na skuwce i typowego dla wyższych modeli klipsa z literą H w okręgu na szczycie.

Zaintrygowało mnie jednak najbardziej to, co znalazłam na szczycie zakrętki skuwki - na czerwonym tle mamy tu złocony emblemat. Wygląda jak herb... miasta? rodu? Ktoś już taki widział? Emocje dodatkowo podnosi fakt, że został wykonany w technice enamelingu.

Serce pióra - stalówka. Jak większość stalówek Hardtmutha semi-flex F-B. Średnio-mokra, dźwięczna. Jednym słowem - pióro nie dość że prezentuje się wspaniale to równie wspaniale pisze.



3 komentarze:

  1. Długo już oczekiwałem na kolejny wpis ;) Pióro jak zawsze bardzo piękne. Pióra Koh I Noor dość szczególnie mi się podobają.
    Co do mojej kolekcji to może (ale może) dojdzie mi jakiś nowy staruszek na 18-te urodziny ;) Czekam na nie z niecierpliwością z resztą hehe ;)

    pozdrawiam. Adam

    OdpowiedzUsuń
  2. Rka,
    Piekne pióro i bardzo ciekawa sprawa z tym herbem - byc moze bylo to pióro wykonane na zamówienie? No i jak zwykle Twoje wpisy świetnie mi się czyta - być może dlatego, że pisząc o piórach zawsze spoglądamy na nie z nieco odmiennego punktu widzenia. Ale chyba właśnie w tym tkwi cały urok wspólnego pisania ;-)

    Pozdrawiam cieplo

    ihi

    OdpowiedzUsuń
  3. Na piórze widnieje herb rodziny von Hardtmuth. Stał on się logo firmy ale jest częściowo zakryty szarfą z napisem KOH-I-NOOR.
    A tak wyglada w całej okazałości :
    http://www.hardtmuth.com/

    hako

    OdpowiedzUsuń