19 gru 2009

Doric i kolory, cz. 4


Nowsza wersja Doric, produkowana po 1935 roku, została już gruntownie przeprojektowana: zmieni się nie tylko design tych pior (nowy klips, nowe obraczki na skuwce - szersze, sięgające do końca krawędzi skuwki - które, jak glosily reklamy - były wprost stworzone do przestawiania suwaczka przy Adjustable Point) ale takze paleta kolorow: nowe piora dostepne byly w:

-Silver Shell - odpowiednik dawnego Burma z wykończeniami w kolorze srebrnym (klips/skuwka/dzwigienka), które pokryte były bialym zlotem; wykonczenie to Wahl-Eversharp określał jako "platinized".
-Green Shell - zastapil Kashmir (wykonczenia GF)
-Garnet Red Shell - odpowiednik Marocco (GF)
-Jet Black - jedyny kolor jaki pozostal bez zmian (GF)

nowe kolory:

-Blue Shell (platinized trim)
-Gold Shell (GF)
-Lavender (GF)

Oprocz nowych wzorow i kolorow w piorach Doric pojawil sie takze nowy system napelniania, zwany One Shot Vacuum Filler. Piora z dzwigienkami nadal byly produkowane (w katalogach nazywane byly The Royal Doric), piora z systemem Vac-fil natomiast okreslane byly jako wersja De Luxe.

Klips w nowych Doric (full size) tak jak poprzednio wystepowal w dwóch wariantach - tradycyjny "Side Clip", umieszczony niżej, oraz tzw. Soldier Clip, czyli klips zamontowany u szczytu skuwki, dzieki czemu piorko siedzi gleboko w kieszeni. Emblemat Gold Seal jest w takich piórach umieszczony pod, zamiast nad klipsem, jak ma to miejsce w przypadku piór z "Side Clip".


Wahl - Eversharp Doric (Side Clip), Garnet Red shell, 1935 r.


Wahl - Eversharp Doric (Side Clip), Garnet Red shell, 1935.


Wahl - Eversharp Doric (Soldier Clip), Silver Shell, 1935 r.


Pióra i ołówki Wahl - Eversharp Doric: (od lewej) Garnet Red (Side Clip) i Silver Shell (Soldier Clip), c.1935 r.


Reklama piór Wahl - Eversharp Doric, Time Magazine, 1936 r.

8 lis 2009

Wielcy i pióra: Wahl-Eversharp.


Co jakiś czas, wyszukując potrzebne mi informacje na temat firmy Wahl-Eversharp natrafiam na różne ciekawostki. Tym razem, szukając czegoś zupełnie innego, natrafiłem na informacje, które doskonale będą pasować do cyklu wpisów zaczętych jakis czas temu przez Rkę. Dzisiejsza notka będzie bowiem o sławnych ludziach, którzy używali piór Wahl-Eversharpa: w kampanii reklamowej piór Doric na początku lat 30 pojawiło się kilka znanych wówczas nazwisk, co przełożyło się na całkiem niezłą (jak na czasy kryzysu) sprzedaż tych piór. Jedną z takich osób była aktorka Claudette Colbert, znana z takich produkcji jak Kleopatra (Cleopatra, 1934) gdzie wystąpiła jako Kleopatra, czy Ich noce (It Happened One Night, 1934) gdzie zagrała Ellie Andrews.

Reklama piór Wahl-Eversharp Doric - Claudette Colbert, lata 30

Oprócz Claudette Colbert, w reklamach Eversharpa pojawiła sie takze Loretta Young, również aktorka amerynańska, w 1948 roku uhonorowana Oscarem za rolę w filmie Córka Farmera (Farmer's Daughter) i James Cagney - zdobywca Oscara i jeden z najbardziej wówczas popularnych aktorów kina dźwiękowego znany głównie z grania roli gangsterów i rzezimieszków, który - paradoksalnie - nominację do wspomnianej nagrody otrzymał za rolę w musicalu Yankee Doodle Dandy w 1942 roku.

Reklama piór Doric - Loretta Young, początek lat 30


Reklama piór Doric - James Cagney, lata 30

Pióra Wahl-Eversharp Doric reklamował także Fontaine Fox, znany amerykański ilustrator i rysownik oraz twórca popularnych w latach 30 historyjek obrazkowych pt. Tooneville Folks, ukazujących się na łamach amerykańskiej prasy od lat roku 1913 do końca 1955 r - i trudno się dziwić, ponieważ Adjustable Point jest niemal stworzone do rysowania ;-)

Reklama piór Doric - Fontaine Fox, 1934

Doric Adjustable Point (otrzymanego od uczestników I Kongresu Nauki Polskiej) używał także Kazimierz Kordylewski, polski astronom, który w 1926 roku odkrył gwiazdę T Corvi (położoną w konstelacji Kruka, o okresie zmienności ok. 400 dni) a w 1961 - pyłowe księżyce Ziemi, położone w punktach Lagrange'a układu Ziemia-Księżyc.

Kazimierz Kordylewski (po lewej stronie)

Nieco później, bo w latach 50, w reklamach nowych piór Eversharpa (Symphony) pojawiła się także Ilka Chase, aktorka (występowała także na Broadway'u) - znana z takich filmów jak Once a Sinner, The Animal Kingdom czy The Big Knife - oraz autorka książek zatytułowanych m.in Past Imperfect oraz Free Admission.

Ilka Chase - Reklama piór Symphony, lata 50

21 paź 2009

Występek? Grzech? Czy niewybaczalna profanacja?




W życiu dobrze mieć zasady, ot choćby między innymi taką, że pióro powinno być oryginalne, co oznacza, że począwszy od skuwki, przez korpus i system napełniania, po sekcję, spływak i stalówkę MA być takie, jak je zaprojektował i stworzył producent!
W przypadku starych piór sprawa czasami nie jest prosta, szczególnie gdy np. trafia do nas pióro bez stalówki (lub jakiejś innej części). Zasada kolejna w takim przypadku mówi, żeby dobrać stalówkę (lub co tam bądź brakuje) tego samego producenta, co pióro i niechaj będzie ona/to z mniej więcej tego samego okresu. Amen!
Jednak....
Zainspirowana pewnym dialogiem filmowym (' - c'mon, złam kilka zasad, to cię wyzwoli...') oraz pewnym "dziwolągiem", którego podrzucił mi jako ciekawostkę znajomy kolekcjoner, postanowiłam "się wyzwolić" i sponiewierać stężałe na granit reguły, do czego niniejszym publicznie się przyznaję, licząc na choćby niewielkie rozgrzeszenie i słowa otuchy (wyimaginowane poczucie winy to paskudna rzecz!).

Na powyższych dwóch zdjęciach "dziwoląg" to to mniejsze "coś", które na pierwszy rzut oka wydawało się być zwykłym korpusem pióra z tłoczkowym lub przyciskowym systemem napełniania, bez sekcji, stalówki i wyraźnie zasygnalizowanym brakiem skuwki. Po odkręceniu nakrętki na końcu korpusu okazało się jednak, że .... to pióro! W miejscu, w którym teoretycznie powinno znajdować się pokrętło tłoka lub przycisk, sterczała jak byk stalówka od Parkera 45. Pomyślałam "o cholera, cudo!". Z drugiej strony, jak się tak głębiej zastanowiłam, to jednak otuchą natchnął mnie fakt, że desperacja lub dzika żądza posiadania piszącego pióra, potrafi pchnąć myśl ludzką w obszary, po których chyba nawet sam Mac Gyver nie chadzał.
Po tych przemyśleniach, które uznałam za twórcze, postanowiłam ... zgrzeszyć!

Grzech lekki - Inkograph.

Ta bardzo fajna amerykańska firma produkowała pióra typu stylographic (vel stylo), które zamiast standardowej stalówki, posiadały końcówkę bardzo podobną do współczesnych rapidografów. Innymi słowy, funkcjonowały trochę jak długopis na atrament i bez kulki.
Mój ulubiony Inkograph leżał sobie smutno w jednym z blistrów, używany raz na przysłowiowy ruski rok, kiedy trzeba było pisząc bardzo mocno przycisnąć.
Kusił mnie i nęcił wielkością, formą i przede wszystkim tym czerwono-czarnym kolorem. Szybki przegląd dostępnych części i po kwadransie dostał nową sekcję z flexową, wyśmienitą stalówką Aikin Lambert.

Grzech ciężki - Bohler.

Dość długo w ogóle nie wiedziałam "co zacz". Trafiło do mnie brudne, porysowane i w wersji "skuwka plus korpus". Tłoczkowy system napełniania w strzępach, ale po bliższych oględzinach na pokrętle tłoka ujawniły się litery HB. O rany, Herman! - pomyślałam uradowana. I to jaki!. Do tej pory widywałam tylko czarne, typowo niemieckie "surowe" wersje. Po estetycznej renowacji okazało się, że pióro byłoby... naprawdę piękne, gdyby miało czym pisać. Oczywiście mogłabym być cierpliwa i latami wypatrywać odpowiedniej wkręcanej sekcji, właściwego spływaka i oryginalnego systemu napełniania. Ze złotą stalówką Degussa nie byłoby aż tak dużego problemu, ale .... jak grzeszyć to z rozmachem! Chciałam nim pisać "już, zaraz".

Stalówka od Sheaffera Triumph, o tak! Sprawdziłam gwint, idealnie pasuje. Co do środka?! Ponieważ ślepa skuwka została doklejona na stałe do tyłu korpusu, miałam dwa wyjścia: albo wycinać miejsce na dźwigienkę, albo .... Parker 51! Oczywiste, że poszłam na skróty i tym sposobem mam pięknego, rzadko spotykanego Bohlero-Sheaffero-Parkera!

Oba pióra sprawują się wyśmienicie i piszą świetnie. O ile w przypadku Inkographa można wrócić do wersji oryginalnej w każdej chwili, o tyle Bohler jest już "spalony", ale mimo wszystko nie żałuję nic a nic!


26 wrz 2009

Pióra maczane (dip pens, nib holders)


W piórze wiecznym z całą pewnością jest coś lirycznego, przynajmniej z mojego - damskiego punktu widzenia. O ile jednak klasyczne pióro wieczne (w kształcie, który nadał mu Wirt, Holland czy Waterman), które zostało poddane tak szybkiej i spektakularnej ewolucji, ten liryzm z czasem stał się jednym z biegunów "piśmiennej prozy życia", o tyle w przypadku wczesnych piór maczanych, jest jego kwintesencją.

Pióra maczane Aikin Lambert (c.1860-1890), od lewej: No 1, No2, No3, No5, No6, No9

Jest coś nieuchwytnego w tej z pozoru prostej konstrukcji, opartej na rękojeści i metalowej (pozłacanej, złotej, srebrnej) części, w którą wsuwa się stalówkę. Konstrukcji, która w ewidentny sposób nawiązuje do przyrządu stosowanego przez stulecia - pióra gęsiego. Tym razem jednak to nie będzie notka "historyczna", a właśnie liryczna:) - wszak to blog i można sobie z czasu pozwolić na odrobinę transcendencji, czyż nie?

Materiały, od góry: kość, złoto, ebonit, ebonit, drewno, drewno


Ta subtelność linii, dźwięczność i zazwyczaj fantastyczny flex stalówki, ciepło rączki oraz chłód i ostrość metalu, są jak bieguny na karcie ludzkich emocji, których z pewnością były świadkami i towarzyszami. Od ekstatycznych uniesień umysłu, po jego najbardziej mroczne obszary.
Jeżeli miałby zostać wskazany najbardziej erotyczny, a przy tym najmniej dosłowny przedmiot codziennego użytku, z pewnością maczane pióro wieczne zajęłoby pierwsze miejsce w takim rankingu.

Maczane pióra produkowane były w dwunastu numerowanych wielkościach, od No1 do No12 (1-najmniejsze, 12-największe) i tak też kształtuje się ich dostępność i ceny. Od No7 w górę pióra tego typu są bardzo rzadkie a ich gabaryty potrafią przyprawić o szybsze bicie serca:)



2 sie 2009

Wahl-Eversharp Gold Seal Desk Set - Jet Black & Portoro Marble

Oprócz tradycyjnych piór, Wahl-Eversharp produkował także i zestawy nabiurkowe, tzw. Desk Sets. Pióra te przeznaczone były przede wszystkim do użytku w pracy i oprócz funkcji czysto użytkowej były one także ozdobą gabinetu czy też biurka.

Zestawy nabiurkowe Wahl-Eversharpa - strona z katalogu na rok 1929/30
Kliknij na zdjęcie aby powiększyć

Bardzo często jednak zdarzało się, że Desktop Pens używane były również w domu, jako podręczne przybory do pisania. Umieszczano je wtedy w centralnej części biurka czy sekretarzyka i sięgano po nie zwykle kiedy trzeba było coś szybko zapisać, podpisać, bądź też napisać list.

Ponieważ zestawy nabiurkowe stanowiły niegdyś nieodłączną część wyposażenia biura czy też domowej biblioteki, były one niejako produktem prestiżowym, gdyż nie każdy mógł sobie na nie pozwolić i nie wszyscy mieli też potrzebę używania tego typu zestawów. Dlatego więc najbardziej liczący się producenci instrumentów piśmienniczych dokładali wszelkich starań, by ich produkty były nie tylko najwyższej jakości, ale także cieszyły oko, świadczyły o wysokim statusie użytkownika oraz pełniły funkcję nie tylko użytkową, ale także i ozdobną.

Wykorzystane przez firmę Wahl-Eversharp materiały (onyks w egzotycznych odcieniach sprowadzany z Argentyny, marmur Portoro pochodzący z Meksyku, włoskie szkło Carrara czy onyks Pedrara) połączone z klasyczną formą i wysoką jakością sprawiły, że pióra te są chyba jednymi z najpiękniejszych instrumentów piśmienniczych jakie kiedykolwiek powstały.

Materiały wykorzystywane przez firmę Wahl-Eversharp do produkcji zestawów nabiurkowych (katalog Wahl-Eversharpa z 1929 roku)
Kliknij na zdjęcie aby powiększyć


Wahl-Eversharp Gold Seal Desk Set
Kliknij na zdjęcie aby powiększyć


Wahl-Eversharp Gold Seal Desk Set
Kliknij na zdjęcie aby powiększyć


Wahl-Eversharp Gold Seal Desk Set
Kliknij na zdjęcie aby powiększyć


Zbliżenie na marmurową podstawę (Portoro Marble) i skuwkę (nazywaną przez Wahl-Eversharpa humidor)
Kliknij na zdjęcie aby powiększyć


Wahl-Eversharp Gold Seal Desk Set
Kliknij na zdjęcie aby powiększyć

31 lip 2009

Wahl-Eversharp: Coronet vs Half-Coronet


O Coronetach pisaliśmy z Rką już nieco wcześniej, jednak kiedy wydawało się, że nic więcej nie można już napisać na temat tych piór, nagle, ni stąd ni z owąd, przy okazji uzupełnienia mojej kolekcji o kolejny egzemplarz Coroneta trafiłem na kilka dodatkowych, moim zdaniem bardzo interesujacych informacji ;-)

Otóż jak się okazuje, pióra nazywane często "Half-Coronet" to tak naprawdę (według nomenklatury Wahl-Eversharpa) pełnoprawna część linii Coronet która sprzedawana była w salonach jubilerskich i do sprzedaży w tychże salonach była przeznaczona. Co więcej, okazuje się także, że nie wszystkie pióra w całości wykonane ze złoconego metalu i ozdobione insertami z pyroxyliny (Pyralin) w kolorze Dubbonet Red (perłowo-czerwony) lub Black (czarny) figurowały w katalogach firmy jako Coronety.

Strona z katalogu Wahl-Eversharpa z c. 1936 r.

Jak się bowiem można dowiedzieć z katalogu Wahl-Eversharpa z ok. 1936 roku, wszystkie pióra z podwójnym ażurowym wzorem typu "lattice" złożonym z trójkątów (mniejszych, równobocznych na czubku skuwki i dłuższych, równoramiennych zaraz pod nimi) były nazywane "The New Gold Filled Pen" i sprzedawane w sklepach papierniczych, podczas gdy pióra z dużo skromniejszym wzorem (złożonym tylko z trójkątów równobocznych) należały stricte do linii "Coronet" i dostęne były wyłącznie salonach jubilerskich.

Wahl-Eversharp Gold Filled Pen (po lewej) i Coronet (po prawej), c. 1936 r.


Reklama piór i ołówków Wahl-Eversharpa w The Saturday Evening Post, lata 30
Kliknij aby powiększyć


Wahl Eversharp Coronet (The Gold Filled Pen, Dubbonet Red Pyralin), c. 1936 r.



To właśnie powrót "The Gold Filled Pen" ogłaszała kampania reklamowa Wahl-Eversharpa: powrót, trzeba przyznać, po długiej, bo prawie dziesięcioletniej nieobecności - ostatni "Tempoint" w złotej oprawie opuścił bowiem fabrykę przy Roscoe St. w ok. 1929 roku.

Ponieważ jednak zarówno "Coronet" i "Gold Filled Pen" są tak naprawdę częścią jednej linii i różnice pomiędzy jednymi i drugimi piórami są bardzo nieznaczne ("The Gold Filled Pen" jest dużo bardziej designerskie niż złoty "Coronet"), wśród kolekcjonerów przyjęło się, że wszystkie pióra i ołówki Wahl-Eversharpa o tej stylistyce klasyfikowane są jako część serii Coronet i wszystkie te instrumenty piśmiennicze są równie cenione.



Wahl-Eversharp Coronet (The Gold Filled Pen, Dubbonet Red Pyralin) , c. 1936 r.





Wahl-Eversharp Coronet, Rhodium Trim - pióro i ołówek, c. 1936 r.


Wahl-Eversharp Coronet (The Gold Filled Pen, Dubbonet Red Pyralin), c. 1936 r. - zbliżenie skuwki i motywu "lattice band"




Wahl-Eversharp Coronet, (The Gold Filled pen, Dubbonet Red Pyralin) - zbliżenie na zakończenie korpusu (end jewel) i imprint: Eversharp - Gold Filled - Made in USA



Pióro i ołówek Wahl-Eversharp Coronet (Rhodium Trim): zbliżenie na skuwkę.



Wahl-Eversharp Coronet Rhodium Trim - pióro i ołówki



Reklama ołówków Coronet i Doric, c. 1936 r.
Kliknij aby powiększyć

29 lip 2009

Moore 94 A versus 72 A


Przełom lat 30ych i 40ych to przede wszystkim
konsekwentna droga producentów w stronę "cygarowatości" piór. Sukcesy Parkera (Vacumatic) i Sheaffera spowodowały, że firmy chcące utrzymać się na rynku, musiały zredefiniować swoje linie lub wprowadzić całkiem nowe.
Moore, który w zasadzie już od lat 20
ych nie zaprezentował niczego rewolucyjnego czy choćby nowatorskiego, a przeciwnie, zaczął być postrzegany jako "podglądacz" innych, wykorzystując w nieznacznie zmienionej formie ich pomysły, wkroczył w nowe dziesięciolecie z piórami prezentowanymi na poniższych zdjęciach.

Modele 94 A (górne zdjęcie) i 72 A (dolne zdjęcie) sprzedawane były w latach 1941-1946 w kolorze czarnym oraz kilku wersjach "pasiaczków" (tzw. striated) - szarym, brązowym, zielonym i kombinacji tych kolorów. Wszystkie wyposażone były w dźwigienkowy system napełniania (lever filler).

No poniższym zdjęciu zbliżenie na imprinty (pieczęci) na korpusach i kolory.

Skuwki nakręcane z wg mnie bardzo ładnym, sprężynującym klipsem, po raz pierwszy dla tej firmy - wysoko osadzonym, dla którego inspiracją zapewne był klips Vacumatica Parkera.

Modele oferowane były w trzech wielkościach x2, x4, x6 - odpowiednio: junior, regular i oversize (mniejsze, standardowe, duże). Różnica między 2 i 4 jak widać jest dość znaczna (12,6 cm i 11,2 cm), ale obydwa pióra są bardzo wygodne w pisaniu (w przypadku 2i szczególnie po nałożeniu skuwki na koniec korpusu).

Wydaje się, że początkowe liczby w numeracji odnoszą się do różnych wykończeń. W obu przypadkach są pozłacane, ale w modelu 7x zarówno obrączka skuwki, jak i dźwigienka są gładkie, podczas gdy w modelu 9x jeden i drugi element jest żłobkowany. I na tym kończą się istotne różnice pomiędzy piórami. Szczyt skuwki i tu i tu jest identyczny, stożkowaty.

Złota stalówka z sygnaturą MOORE LIFE MANIFLEX, w rozmiarze F, jest twarda i odpowiada właściwościami stalówce typu "Manifold". Ma jednak odrobinę sprężystości, która choć daleka od flexa, sprawia jednak, że pisanie nią to wielka przyjemność. Oczywiście jest dźwięczna:)

Moore nigdy nie łożył dużych nakładów na reklamę, stąd też wyniki sprzedaży tej firmy były bardzo dalekie od notowań "Wielkiej Czwórki". Z drugiej strony niższa popularności danego modelu w okresie, w którym był sprzedawany, przekłada się na jego rzadsze występowanie dzisiaj i choć pióra Moor'a nie należą do tzw. "wysokiej półki" i nie osiągają bardzo wysokich cen, z pewnością trudniej na nie trafić niż na pióra Sheaffera, Watermana czy Parkera.