20 lip 2009

Aurora 98 c.1970

Aurora jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych (oprócz Montegrappy, Omasa i współczesnego Visconti'ego) włoskich marek i najstarszą włoską firmą, założoną w Turynie przez Isaia Levi'ego w 1919 roku.

Model 98, wprowadzony do produkcji w 1963 roku, jest kolejną wariacją na temat modelu Aurora 88 (1946), szczególnie jego ostatniej wersji (88K), który jak Meisterstuck Montblanca pozostał flagowym modelem firmy do dziś.

98-ka stylistyką wpasowuje się w trendy typowe dla lat 60/70 - wysmuklona linia, klasyczne zestawienie czerni i złota oraz dużo lżejsze od wcześniej stosowanych (celuloid, ebonit), "nowoczesne" materiały - plastik. Pomimo metalowego, pozłacanego korpusu, pióro nie jest ciężkie. Przewidziane jako cartridge/converter filler (nabój/konwerter) było w tamtych czasach uosobieniem stylu, klasy i nowoczesności.

Wzornictwo tego okresu nie należy do moich ulubionych, ale ten model w niewyjaśnionych (do końca) okolicznościach stał się jednym z podstawowych tzw. "daily writers" (piór codziennego użytku).
Przede wszystkim stalówka: co prawda częściowo schowana (semi-hooded nib), ale flexująca (tu w rozmiarze M-B) i dźwięczna, co w moim przypadku można już chyba uznać, jako swego rodzaju fetysz ;-).

Elegancki klips, identyczny jak w modelu Aurora 88K, z czarnym wypełnieniem wykonanym w technice enamelingu. Ścięta główka klipsa, także z czarnym, plastikowym elementem powoduje, że cała skuwka dodaje niewątpliwie pióru uroku i charakteru.

Pióro jest do tego wszystkiego wyśmienicie wyważone i pisanie nim, zarówno w opcji bez, jak i ze skuwką nałożoną na koniec korpusu, sprawia dużo przyjemności. Dość długa, czarna sekcja zapewnia komfort uchwytu tym, którzy lubią ustawiać palce tuż przy stalówce i tym, którzy wolą wyższy uchwyt.

Miłośników włoskich piór z pewnością nie trzeba do tego modelu przekonywać, ale wszystkim niezdecydowanym, którzy szukają pióra jeszcze "z duszą", a przy tym z nowoczesnym systemem nabój/konwerter, które nadaje się zarówno do codziennej, ciężkiej pracy, jak i roli reprezentacyjnej - szczerze Aurorę 98 polecam!