26 wrz 2009

Pióra maczane (dip pens, nib holders)


W piórze wiecznym z całą pewnością jest coś lirycznego, przynajmniej z mojego - damskiego punktu widzenia. O ile jednak klasyczne pióro wieczne (w kształcie, który nadał mu Wirt, Holland czy Waterman), które zostało poddane tak szybkiej i spektakularnej ewolucji, ten liryzm z czasem stał się jednym z biegunów "piśmiennej prozy życia", o tyle w przypadku wczesnych piór maczanych, jest jego kwintesencją.

Pióra maczane Aikin Lambert (c.1860-1890), od lewej: No 1, No2, No3, No5, No6, No9

Jest coś nieuchwytnego w tej z pozoru prostej konstrukcji, opartej na rękojeści i metalowej (pozłacanej, złotej, srebrnej) części, w którą wsuwa się stalówkę. Konstrukcji, która w ewidentny sposób nawiązuje do przyrządu stosowanego przez stulecia - pióra gęsiego. Tym razem jednak to nie będzie notka "historyczna", a właśnie liryczna:) - wszak to blog i można sobie z czasu pozwolić na odrobinę transcendencji, czyż nie?

Materiały, od góry: kość, złoto, ebonit, ebonit, drewno, drewno


Ta subtelność linii, dźwięczność i zazwyczaj fantastyczny flex stalówki, ciepło rączki oraz chłód i ostrość metalu, są jak bieguny na karcie ludzkich emocji, których z pewnością były świadkami i towarzyszami. Od ekstatycznych uniesień umysłu, po jego najbardziej mroczne obszary.
Jeżeli miałby zostać wskazany najbardziej erotyczny, a przy tym najmniej dosłowny przedmiot codziennego użytku, z pewnością maczane pióro wieczne zajęłoby pierwsze miejsce w takim rankingu.

Maczane pióra produkowane były w dwunastu numerowanych wielkościach, od No1 do No12 (1-najmniejsze, 12-największe) i tak też kształtuje się ich dostępność i ceny. Od No7 w górę pióra tego typu są bardzo rzadkie a ich gabaryty potrafią przyprawić o szybsze bicie serca:)